~Harry~
-Harreh pozwól mi wejść. Proszę!
Usłyszałem jego głos i nagle wszystkie negatywne emocje, które do niego kierowałem zdały się być nieistotne. Kierowany impulsem uchyliłem drzwi, dając ręką znak żeby wszedł do środka.
Poprowadziłem go do sypialni. Kiedy weszliśmy przesunąłem z łóżka stos ubrań. Zaproponowałem żeby usiadł
-Harry nie mam dużo czasu-słuchałem go uważnie, każdego słowa, byłem poddany hipnozie jego głosu-Wiem, możesz mnie nienawidzić ale słuchaj- te słowa sprawiły że znowu poczułem do niego niechęć. Nie mogłem słuchać jego tłumaczenia. Łzy cisnęły mi się do oczu. On od dłuższej chwili nic nie mówił tylko wpatrywał się we mnie. Nie wytrzymałem ciszy, która panowała między nami. Postanowiłem ją przerwać
Jak mnie tu znalazłeś- zapytałem twardo, nie chcąc żeby zauważył że jestem bliski płaczu
-Nie wiem Harry. Nie mam pojęcia jak tu trafiłem.
- Znowu mnie okłamujesz...Czy możesz na przynajmniej jedno pytanie odpowiedzieć szczerze?! Dlaczego tak wyglądasz- podniosłem głos prawie krzycząc do niego.
Uniósł powieki w górę, przeszyło mnie jego błękitne spojrzenie. Tym razem nie wytrzymałem wybuchnąłem płaczemPo
Proszę Hazz nie płacz, nie mogę znieść kiedy płaczesz przeze mnie- mówił do mnie głosem pełnym rozpaczy
-Wiesz jak ja się czułem, wtedy jak zostawiłeś mnie dla tej laski-dławiłem się łzami- Dokładnie pamiętam twoje słowa ,,Harry nie możemy być razem wstydzę.."
-Dosyć! Przestań!!!
-Nie, nie przestanę! Ja dla Ciebie zrobiłbym wszystko a ty...wstydziłeś się mnie,wstydziłeś się nas.Chciałeś żyć normalnie, szczęśliwie, beze mnie-ostatnie słowo wypowiedziałem ciszej
-Harry zrozum chciałem ale nie akceptowali mnie,nikt mnie nie akceptował
-Ciebie nie akceptowali?! Chyba cię pojebało! Ode mnie odwrócili się wszyscy rodzice,siostra,znajomi, przyjaciele. Ale to było dla mnie nieważne, miałem Ciebie, a później mnie zostawiłeś moje życie legło w gruzach. Jedyne co chciałem wtedy zrobić to się zabić.
~***~
W tym momencie obaj płakali.
-Przepraszam...nie wiedziałem
-Ty nie wiedziałeś taaaaa yhymmm
-Ale...-chciał coś powiedzieć ale jednak nie dokończył
Młodszy z mężczyzn wstał i podszedł do drzwi otwierając je
-Nie ma żadnego ale. Wyjdź stąd!!!
-Proszę nie rób mi tego ja Cię kocham-błagał
-Powiedziałem wyjdź!
Chłopak zdążył tylko szepnąć przepraszam zanim zatrzasnęły się drzwi
Kiedy drzwi się zamknęły Harry oparł się o nimi plecami i ugiął kolana
~Harry~
Myślałem że to wszystko już za mną, że nauczę się żyć bez niego
~***~
Zaraz po rozstaniu pustkę próbował wypełniać narkotykami, ból psychiczny; fizycznym. Może wszyscy uznają to za głupie, że dorosły mężczyzna się ciął ale to pomagało...
Popatrzył na ręce. Nie wszystkie rany się już zabliźniły, chociaż nie robił tego już od półtora miesiąca
~Louis~
Jak mogłem mu to zrobić...Byłem taki głupi. Przez kilka miesięcy próbowałem sobie wmówić że nic do niego nie czuję że jest mi obojętny, że to był taki wymysł.Bardzo ciężko jest oszukać kogoś, a co dopiero siebie samego.Dłużej tego nie zniosę muszę coś zrobić.Tym razem nie pozwolę żeby cierpiał.Już nie wiem kto tu cierpi ja czy on? Jestem nic nie warty...wszystko już zepsułem. On zdążył już ułożyć sobie życie,nie,jestem beznadziejny, niepotrzebny Harremu, niepotrzebny nikomu.A Eleonor była tylko po to żebym poczuł się taki jak inni. Zresztą wiedziała o tym.
...Potrzebowałem akceptacji a skrzywdziłem najważniejszą osobę w moim życiu. Nie wybaczę sobie tego, on mi nie wybaczy
Wzruszyłam się ale rozdział bardzo fajny :) czekam na nexta
OdpowiedzUsuń