poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 4

~Harry~
Rzuciłem zdjęciem w ziemię. Szklana ramka roztrzaskała się na kawałki. Popatrzyłem na zdjęcie, chciałem aby nie miało dla mnie już żadnego znaczenia, żeby nie przynosiło wspomnień. Pozbierałem z podłogi kawałek szkła. Usiadłem oparty o komodę i nakreśliłem ostrzem szkiełka kreskę na ręce pomiędzy starymi bliznami. Muszę przyznać nie szło tak gładko jak żyletką ale po mocniejszym dociśnięciu do skóry powstało cięcie, z którego powoli sączyła się krew. Poczułem ulgę. Postanowiłem zrobić więcej kresek na przedramieniu. Cicho syknąłem kiedy z nowej rany wypłynęła krew poczułem jak po przedramieniu spłynęła stróżka, powodująca że na ziemi pojawiły się krople krwi. Poparzyłem na zdjęcie leżało po mojej lewej stronie zalane czerwoną cieczą. Kciukiem wytarłem krople z gładkiego papieru.
~Louis~
Nie, tym razem się nie poddam. Muszę ratować to co mi zostało. To już i tak dużo że próbował ze mną rozmawiać. Co jeśli sobie coś zrobi? Nie wybaczę sobie tego! Te dni,tygodnie,miesiące bez jego dotyku, jego ciepła, jego obecności...jego seksownej chrypki. Cholera...! Byłem głupi...tyle mieć i to wszystko stracić.Jestem głupi. Przegrałem swoje życie,na własne życzenie, bo zamiast doceniać ludzi których mam starałem się o akceptację.
~***~
Chłopak był tak zrozpaczony że nie zauważał że od kilku minut stoi na chodniku w ulewie. Nie miał gdzie pójść. Rodzina mieszkała w Doncaster. Wynajmowali razem z El mieszkanie ale od kiedy zerwali nie mieszkają razem. Postanowił pójść do jednej z restauracji był wieczór a on od rana kręcił się po mieście. Kiedy był już blisko celu przypomniał sobie jak przyjaciel ze studiów mówił że mieszka w Londynie.
Wyciągnął z kieszeni bluzy telefon, był mokry ale najważniejsze że działał. Wybrał z kontaktów ikonkę przyjaciela
-Hi Niall mam do...
-Siemka Louis co tam u ciebie?
-Bo wiesz mam problem zerwałem z Eleonor i nie mam tymczasowo gdzie mieszkać może...
-Nic więcej nie mów wpadaj do mnie-Irlandczyk nie pozwalał dokończyć Louisowi żadnego zdania
Mieszkam na 6 alei nie pamiętam numeru domu ale trafisz. Taka szara kamienica trzecie piętro mieszkanie numer...czekaj chwilę...8.
-Dzięki chłopie, ratujesz życie zaraz będę.
Już po 10 minutach dotarł na miejsce. Zadzwonił do drzwi i nie czekając długo blondyn zaprosił go do środka
-Lou wchodź! Co ci się stało? Jak ty wyglądasz.Czekaj chwilę-powiedział wchodząc do pokoju-Masz powiedział rzucając t-shirt w kierunku kolegi. Chłopak zdjął swoją przemoknięto bluzę i włożył suchą koszulkę z jakimś dziwnym napisem.
-Niall dziękuje naprawdę nie wiem co bym bez Ciebie zrobił-mówił do kolegi,który zniknął w kuchni
Po chwili wszedł do pokoju podając zziębniętemu Louisowi kubek z herbatą. Włączył telewizor
-Słuchaj mogę pomieszkać trochę u Ciebie? Na razie szukam mieszkania na ostatni rok studiów-powiedział upijając łyk napoju
-Mieszkaj ile chcesz ale wiesz jak chcesz mógłbyś zamieszkać u mnie na stałe
-Nie, nie chcę robić problemów
-Lou stary, żaden problem i tak mieszkam tu sam, opłaty podzieli się na dwa. Obaj będziemy zadowoleni.
-Hmmm ciekawa propozycja
-Jeden pytanie!!!
-Jakie?- zapytał zdziwiony pytaniami kolegi
-Umiesz gotować?-uśmiechnął się
-Rozumiem że nadal żyjesz na pizzy i chińskich zupkach-odpowiedział pytaniem
-No co ty? Myślisz że bym tak wytrzymał? No jasne że nie! Louis dwie aleje dalej jest Nados!!!
-Dziwię się że jeszcze nie wyglądasz tak! Wskazał w telewizji na grubego prezentera
Na co oboje wybuchnęli śmiechem
-No to co wprowadzasz się??? Po co ja pytam to chyba oczywiste!
Wiesz co na razie będziesz spać na kanapie później się coś wymyśli. Masz dużo rzeczy bo wiesz zrobiłbym Ci miejsce w szafkach ile chcesz 3,4 półki...
Nawijał  nie umiał przestać
-Niall czy ty bierzesz oddech jak mówisz???
-No jasne cały czas
W tej chwili zadzwonił telefon Louisa
-Halo?
-Hej Lou tu Eleonor, chciałam Ci powiedzieć  że możesz przyjechać po swoje rzeczy.
-Dobra El jutro po nie będę. Paa
-Pa Louis
Chłopak wrócił do pokoju.
-Kto dzwonił-zapytał Niall, który siedział teraz w fotelu i oglądał TV.
- A to El dzwoniła i powiedziała że mam przyjechać po swoje rzeczy.- odpowiedział po czym rozlożył się na kanapie. Blondyn zerwał się z kanapy podbiegł do Louisa, przytulił go i powiedział ,,Teraz będziemy mieszkać razem"
-Yhmmm Niall-powiedział zdezorientowany-też się cieszę

1 komentarz: